środa, 24 lipca 2013

Pustynna Włócznia. Księga I - Peter V. Brett


Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Fabryka Słów
OCENA: 8/10


"Pustynna Włócznia" jest kontynuacją "Malowanego człowieka" (recenzje znajdziecie na samym dole). Pierwszy tom przygód Arlena, Rojera i Leeshy sprawił, iż seria znajduje się wśród ulubionych, a sięgnięcie po kolejne dzieła ocierały o obsesję. Całe szczęście nie musiałem długo czekać. Co się dzieje w "Pustynnej Włóczni"?


Brett tym razem skupia swoją uwagę na charyzmatycznym Jardzirze, którego mieliśmy przyjemność poznać w poprzednim tomie, podczas podróży Arlena. Już wtedy spodobała mi się ta postać, a także lud, który reprezentuje.

Jardir jest mieszkańcem Krasji. Obywatele tegoż miasta podzieleni są na grupy. Schemat ten można porównać do (m. in.) indyjskiego podziału na kasty. Mamy wysoko urodzonych, kapłanów, wojowników, ale także kupców, czy niewolników. Każdy chłopiec, za młodu, jest zabierany od swoich rodziców, by mógł odbyć okrutne i niebezpieczne szkolenie. Jaki jest tego cel? Nic innego jak wykreowanie z dzieciaków wojownika z krwi i kości. Takie osoby nie mają uczuć, są zahartowane fizycznie i psychicznie, a swoją wartość mogą powiększyć w Labiryncie, czyli specjalnym miejscu, gdzie podejmowane są walki ludzi z alagai (krasjańska nazwa demonów).

W takiej sytuacji tkwi Jardir. Sponiewierany, wyszydzany przez swoich rówieśników podejmuje się drogi na sam szczyt społeczeństwa. Pozbywa się ludzkich uczuć, zaniedbuje przyjaźń, a wszystko to, by móc odmienić lody Fortu Krasja. Pragnie zakończyć walki pomiędzy klanami oraz pozbyć się wszelkiego zła, a przede wszystkim Otchłańców.

"Pustynna Włócznia", w dużej mierze, skupia się na losach Jardira. Już w "Malowanym człowieku" zyskał moją sympatię. Jak było tutaj? O wiele lepiej, Brett fantastycznie wykreował tą postać, a na jego korzyść przemawia fakt poznania jego przygód od dzieciństwa. Widzimy z jakimi przeciwnościami losu musiał się zmagać, jakie emocje nim targały... Postać jest wierna swoim ideałom, poglądom. Hańbi tchórzostwem, gardzi ludźmi, których jedyną wartością w życiu są pieniądze. Uparcie dąży do wyznaczonego celu, nie spoglądając specjalnie na konsekwencje, wynikające z podjętych przez siebie decyzji. Poniekąd wydaje się być bohaterem tragicznym. Nie znamy do końca jego losów, jednakże wiele czynników na to wskazuje. Swoją pozycję zawdzięcza sile charakteru i ciała. Reszta jest iluzją, za którą stoi inna osoba. Jak potoczą się losy Jardira? Niesamowicie mnie to ciekawi.

W dalszej części książki powracamy do naszych dawnych bohaterów? Czy to dobrze? I tak i nie. Przyznam szczerze - tęskniłem za nimi. Jardira kompletnie się nie spodziewałem, sądziłem, iż dalej będziemy śledzić poczynania Arlena i reszty.

Ta część była lekko nudnawa. Leesha dalej walczy z matką, Arlen poznaje tajniki runów. Jedynie Rojer uległ zmianie, tak jak jego wizerunek. Żadnej akcji, a ponad 100 stron w dużej mierze przegadane. Zielarka stała się osobą bez wad, wiecznie piękną, wiecznie mądrą, udzielającą rady każdemu. Troszkę zaczęło mnie o irytować.

Pod względem kompozycyjnym nadal wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Opisy bawią, sceny walk trzymają w napięciu. Owszem, znalazło się kilka literówek etc. jednak nie zmienia to moich odczuć.
Nadzieję na 'lepsze jutro' przywraca ostatni rozdział. Jest rozegrany po mistrzowsku i znów przywraca chęć sięgnięcia po drugą księgę.

"Pustynna Włócznia" jest bardzo dobrą książką, ale na tle poprzedniczki nie wyszła tak, jakby sobie tego życzył. Pozostaje mieć nadzieję, iż "Wojna w blasku dnia" stoi na wyższym poziomie, ponieważ nie wydaje mi się, aby dalsza część omawianego tomu była lepsza.

Zapraszam Was do zapoznania się z resztą cyklu demonicznego:

4 komentarze:

  1. Nie słyszałem o tym cyklu, ale po Twojej recenzji mam ochotę na tę książkę :)

    Zapraszam do mnie: http://zaczytany--w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco zachęcam. :)
      Dziękuję za linka - na pewno będę zaglądał. :)

      Usuń
  2. Żadnej akcji, sto stron przegadane... z pierwszym tomem serii z pewnością się zapoznam, ale co do reszty... cóż... zobaczę. W każdy bądź razie nie będę nastawiać się na jakąś rewelację ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. Pierwszy tom jest rewelacją. :D
      Tutaj jest wprowadzenie, albo inaczej - rozszerzenie naszej wiedzy o jednego bohatera.
      Te sto stron są kontynuacją wątku z 'Malowanego człowieka'. Zresztą, przeczytasz 'Malowanego' to sama sięgniesz po kontynuację, zapewniam. :D

      Usuń