wtorek, 27 maja 2014

Złodziejska Magia - Trudi Canavan


Liczba stron: 592
Wydawnictwo: Galeria Książki
OCENA: 8-/10

Nie ma co się łudzić. Aktualnie Trudi Canavan zalicza się do najpopularniejszych autorek z gatunku fantasy. Trzy trylogie jej autorstwa podbiły serca czytelników na całym świecie. Ja sam chłonąłem jak gąbka każdą książkę jej autorstwa. Wiedziałem, że za każdym razem będę miał z tego mnóstwo zabawy. Na wieść o premierze jej nowej książki, która początkuje kolejną trylogię, moje serce wypełnione było radością, ale także obawami. Jakimi? Zaraz się dowiecie.



Tyen jest studentem archeologii w Akademii. Instytucja zrzesza wszystkich młodocianych magów, którzy pragną szkolić się w jej praktykowaniu w codziennym życiu, wykorzystując ją na wszelkie możliwe sposoby, a także pragną zdobyć wykształcenie i zawód. Zawód? Po co zawód, skoro istnieje magia? Ano jest potrzebny z tego względu, iż społeczeństwo wykorzystuje magię do napędzania maszyn, fabryk, całej gospodarki Imperium. Podczas jednej z praktyk Tyen w starożytnym grobowcu odnajduje tajemniczą księgę stworzoną z kości, skóry, ścięgien i włosów. Na domiar złego ta książka słyszy jego myśli oraz toczy z nim… konwersację! Wkrótce adept archeologii dowiaduje się, iż potężny czarnoksiężnik uwięził w książce Vellę, kobietę, która 600 lat temu zajmowała się introligatorstwem. Zły mag uczynił z niej skarbnicę wiedzy. Wystarczy ją dotknąć, aby posiadła całą wiedzę dotykającego ją człowieka. Minusem tej dogodności jest fakt, iż Vella nie może kłamać. Tym sposobem Tyen jest w posiadaniu niesamowicie potężnej broni, która może odmienić losy jego świata. Od tej chwili jego życie staje się zagrożone, ponieważ Akademia jest bardzo łakoma na ów artefakt.

Równocześnie w krainie rządzonej przez Kapłanów córka farbiarza (Rielle) zostaje wychowywana w kompletnie inny sposób. Jej, a także innym obywatelom, od dziecka wpaja się zasadę, iż praktykowanie magii jest surowo zabronione. Jakiekolwiek jej użycie oznacza okradnięcie Aniołów, a więc tamtejszych obiektów czci, co doprowadzi od kary śmierci na śmiałku. Stosować ją mogą tylko i wyłącznie Kapłani. Rielle, jak się wkrótce dowiaduje, jest obdarowana talentem magicznym. Sytuacja staje się bardzo poważna, ponieważ zna konsekwencje jej praktykowania, wie, czym może się to skończyć. Dodatkowym, komplikującym wszystko bodźcem jest człowiek, który potajemnie budzi w delikwentach magię. Przez tę osobę zginęły już trzy osoby, a on nadal pozostaje nieuchwytny. Rielle postanawia się poświęcić i na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.

Niestety, na pierwszy rzut oka widać, iż powiązania z Trylogią Czarnego Maga są spore. Akademia, chłopak z nizin społecznych, który dostaje się do Akademii, ale musi sam walczyć o swoje utrzymanie, świetny uczeń, potencjał na dobrego maga, konszachty z czymś zakazanym. Brzmi znajomo? Tak, też pomyślałem o Sonei. Rielle, jej świat i dzieje skłoniły moje myśli do przypomnienia sobie części składowych Ery Pięciorga. Bam! Jak w przypadku Tyena, tutaj również mamy liczne podobieństwa. Fakt ten bardzo mnie oburzył. Głęboko wierzyłem, iż Trudi podąży nową drogą. Niestety pierwszy tom Prawa Milenium jest mistrzowsko połączoną Trylogią Czarnego Maga z Erą Pięciorga. Mistrzowsko, ponieważ autorka podąża utartym przez siebie szlakiem. Dalej korzysta z podstaw, a do tego dobudowuje całą resztę, składającą się na „Złodziejską Magię”.

Pozostałym kwestiom nie mam nic do zarzucenia. Bohaterowie są bardzo wiarygodni. Nie mamy sztywnego kartonu, który powtarza drewniane zdania, a postaci z krwi i kości, które moglibyśmy spotkać na ulicy. Książka pisana jest w stylu Canavan, a więc lekko, przyjemnie,  z odpowiednią dawką humoru. W sam raz na leniwe wieczory.

Na tylniej okładce czytamy „Zapomnij wszystko co wiesz o istocie magii…”. Piękne, intrygujące i prawdziwe słowa. Trudi Canavan świetnie czuje się w klimacie magii. Zmieniając jej zasady, wykorzystała drzemiący w niej potencjał i stworzyła nową kategorię. Nie ma tu magicznych bitw, siły, która decyduje o hierarchii ich użytkowników. Mamy wykorzystywanie magii, której geneza nie została wyjaśniona. Istnieje w atmosferze i tyle. W mieście się wyczerpuje, a we wsiach mamy jej nadmiar. Interpretacja jest ogromna (zwłaszcza jeśli chodzi o ekologię). Jedno jest pewne. Jeszcze nigdy książka Canavan nie była tak rzeczywista.

Czy polecam? Oczywiście, że tak. „Złodziejska Magia” nie jest książką epicką, nadzwyczajną, ale dostarcza bardzo dużo rozrywki i odprężenia. Stanowi odrębną kategorię, dlatego porównywanie jej (a także całej twórczości Canavan) do dzieł ambitnych jest zbędne. Tak czy inaczej pozycja ta jest połączeniem wszystkiego, co było dotychczas najlepsze. Jest to zarówno plus, jak i minus. Głęboko wierzę, iż jej kontynuacja będzie bardziej samodzielna, a autorka nie pójdzie na łatwiznę. Z każdą książką wymagam od Canavan więcej. Na pewnym etapie powielane pomysły muszą zniknąć. Mimo wszystko zagorzali fani nie powinni poczuć się zawiedzeni, a ci, którzy nie mieli jeszcze styczności z tą autorką, mogą śmiało zacząć przygodę właśnie od na swój sposób oryginalnej „Złodziejskiej Magii”.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi literatura.juventum.pl oraz wydawnictwu Galeria Książki!

8 komentarzy:

  1. Książka już stoi na półce i czeka aż znajdę czas :) To będzie moje pierwsze zetknięcie z twórczością Trudi Canavan i mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnaś. :) Inaczej byłoby szkoda, ponieważ jej książki są warte uwagi. :)

      Usuń
  2. Nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać tę książkę. Jedynie martwię się tym, że rzeczywiście autorka powiela swoje pomysły z wcześniejszych książek. Muszę się sama o tym przekonać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc byłam tak rozczarowana językiem "Gildii magów", że zdecydowanie podziękuję też za tę, skoro jest tak podobna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie zajrzałam do żadnej jej książki, cały czas ją jakoś omijałam, bo co zamierzałam zacząć pojawiała się cała trylogia. Po Twojej recenzji chyba w końcu się na nią skuszę, za nim zdąży napisać kolejne części :D
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam tylko Twoje odczucia co do książki, pominęłam fragment dotyczący fabuły- gdyż książka do mnie dotarła na dniach. Chcę się przekonać na czym polega fenomen autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam już trylogię czarnego maga, uczennicę maga i prawie kończę złodziejską magię i muszę przyznać, że faktycznie niektóre wątki się pokrywają. Jednak jest też wiele nowości i choć złodziejska magia wydaje mi się odrobinę nudniejsza od reszty książek tej autorki, które przeczytałam to miło się czyta i chętnie poznam dalsze losy Rielle i Tyena.

    OdpowiedzUsuń