środa, 19 marca 2014

Zdradziecki plan - Michael J. Sullivan


Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
OCENA: 8-/10

Cykl "Odkrycia Riyrii" autorstwa Michaela J. Sullivana jest lekką i przyjemną lekturą. Dotychczasowe przeczytane przeze mnie cztery części wywołały głód zdobycia ich kontynuacji. Zostało ich dokładnie dwie: "Zdradziecki plan" i "Pradawna stolica". To właśnie piątym dziełem serii się dzisiaj zajmiemy.


Sytuacja w świecie Royce'a i Hadriana uległa bardzo dużej komplikacji. Nowe Imperium stale rośnie w siłę, na nic się zdała ogromna i obiecująca rebelia przeciwników Imperium. Duet złodziei nie jest zadowolony z tego faktu. Poprzednie potyczki ze swoimi przeciwnikami i pomoc niesiona buntownikom dała bohaterom nowych i potężnych wrogów. Osoby sprawujące władzę za "pośrednictwem" młodej Imperatorki są przekonaniu o swej glorii. Jej przypieczętowanie ma nastąpić podczas tegorocznych zimonaliów. Główni przeciwnicy, a więc księżniczka Arista oraz prawowity spadkobierca Novrona, a zarazem przywódca rebeliantów, mają zostać podczas święta straceni. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Nie przewidzieli jednak, iż do całej sytuacji wmiesza się Riyria, która za wszelką cenę chce odbić więźniów i położyć kres Nowemu Imperium. Czy tak się stanie?

Po raz kolejny Sullivan przeniósł mnie do mało oryginalnego, ale za to niezwykle intrygującego świata, gdzie fantastyczne istoty i wszelakie aspekty grają małą rolę, są tępione. Mowa tutaj w dużej mierze o elfach i magii. Na kartach powieści pojawiają się bardzo często, jednak autor ostrożnie podchodzi do ich zastosowania, co bardzo mi się spodobało. Zabieg ten jest olbrzymim plusem

O ile poprzednie części rysowane były w obojętnych kolorach, ze wskazaniem na jaśniejsze, tak tutaj zaczęły dominować mroczniejsze barwy. Akcja powieści toczy się na dworze imperialistycznego zamku. Na pierwszy plan przeszły królewskie snucie intryg i życie dworskie. Także nasi bohaterowie ustępują miejsca innym postaciom, ze wskazaniem na Modinę. Tempo akcji jest zdecydowanie wolniejsze niż miało to miejsce w poprzednich tomach Odkryć. Tutaj autor skupia się na filozoficznych aspektach, przeżyciach wewnętrznych bohaterów, ich przeszłości.

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, iż fabuła jest prosta i mało skomplikowana. Zapewniam Was, że tak nie jest. Na trzon fabularny składa się wiele wątków pobocznych, które wprowadził Sullivan. Bez wahania na początku lektury mógłbym powiedzieć o ich małym znaczeniu. Wszystko się obraca w drugiej połowie książki. To co wydawało się najmniej istotne w ciągu jednej chwili wyrasta na bardzo ważny wątek, a całość w piękny sposób się zazębia.

Tylna część okładki podaje nam informację, iż tę część można czytać bez znajomości poprzednich tomów. W teorii zgodzę się z tą tezą. Wydarzenia z "przeszłości" nie mają aż tak wielkiego znaczenia, dla toku fabularnego tejże pozycji. Pojawia się kilka informacji, jednak na tym koniec. Dlaczego zaznaczyłem, iż tylko w teorii? Ta skąpa ilość wiadomości moim zdaniem znacząco wpływa na nasz odbiór powieści. Sam wielu faktów nie pamiętałem bardzo dobrze i czasami musiałem przerwać lekturę, aby przypomnieć sobie o co chodziło. Zgodzicie się ze mną, iż nie warto odbierać sobie przyjemności z czytania, zwłaszcza, gdy jest to przedostatni tom cyklu, a widma z przeszłości zabiorą całą frajdę. 

Piąta część przygód Royce'a i Hadriana to nadal solidny kawał fantasy. Nie możemy wymagać od niej wiele. Brak tutaj epickości, ale zapewniam, że przy czytaniu tej powieści, jak i całego cyklu będziecie się świetnie bawić. "Zdradziecki plan" jest porządnie skonstruowany. Odpowiada na kilka pytań, a swoim zakończeniem wprowadza kolejny tuzin, przez co apetyt na zakończenie cyklu bardzo się wyostrza. Gorąco polecam Wam ten cykl. Warto poświęcić jemu troszkę czasu, zwłaszcza, że czyta się to w bardzo szybkim tempie.

Zapraszam Was także do zapoznania się recenzjami poprzednich części cyklu:

2 komentarze:

  1. Lubię takie książki. Sama nazywam je porządnym fantasy :) Bez szaleństw, bez epickości, ale z dobrze opowiedzianą historią, przy której człowiek może spędzić przyjemnie kilka godzin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Wspaniale powiedziane. :)
      Osobiście nie mogę się już doczekać zakończenia cyklu, a całość z pewnością znajdzie się na mojej półce. :)

      Usuń