poniedziałek, 10 lutego 2014

Skazaniec - Krzysztof Spadło + darmowa okazja!


Liczba stron: 428
Wydawnictwo: self-publishing
OCENA: 9+/10

Na tym świecie istnieją miejsca, których nie chcielibyśmy przebywać za żadne skarby świata. Żyjemy w XXI w. i te słowa mogą się dla wielu wydawać trochę dziwne, jednak od setek lat więzienie budzi strach, lęk i grozę. Jego forma, kształt jest każdemu znana i w tej kwestii nic się nie zmieniło. Zadanie takiej placówki jest bardzo proste. Ma siać przerażenie i być miejscem, które wybije recydywistom przestępstwa z głowy. Wydaje nam się, iż wiemy o tych miejscach bardzo dużo. Zapewniam Was, że są to tylko ogólniki. Sam się dopiero o tym przekonałem.


Przenosimy się w czasie do dwudziestolecia międzywojennego, mamy rok 1922. Stefan "Ropuch" Żabikowski zostaje zesłany do wronieckiego więzienia, cieszącego się mianem najostrzejszego więzienia II RP. Trafiają tam osoby, które mają za sobą poważne przestępstwa. Nie jest to miejsce dla osób kradnących torebki. Ropuch dostał najgorszy wymiar kary - dożywocie. Za co? Nie wiadomo, chociaż jak mówi jeden ze współwięźniów, iż za takim wyrokiem musi kryć się morderstwo. Pan Żabikowski bardzo szybko przekonuje się dlaczego to więzienie ma tak podłą renomę. W czasie swojego transportu zostaje brutalnie pobity po to, aby w swoim pierwszym dniu klęczeć kilka godzin na dziedzińcu zakładu karnego. Świeżak, bo tak określa się "nowych", nie ma lekko. Od początku jest nękany, nie zna praw życie więziennego, a na dodatek upatrzył go sobie aspirant Szumski, który słynie ze swojego chamstwa i podłości. Na nowej drodze życia Żabikowskiego staje czwórka facetów, którzy postanawiają pomóc przystosować się "nowemu" do panujących tutaj warunków. Odtąd żywot Stefana stanie się walką o przetrwanie, walką z własnymi uczuciami, tęsknotą, z życiem codziennym. A jak sami wiemy walka z samym sobą jest niesamowicie ciężka.

Autor wspaniale oddał życie codzienne w więzieniu, co jest dla mnie rzeczą niebywałą. Myśli więźniów krążą wokół jednego hasła - przetrwać. Nic innego się nie liczy. Aby spełnić ten cel trzeba cały czas kombinować, być ostrożnym, obserwować. Łomot nie był niczym szczególnym. Takie wypadki zdarzały się stosunkowo często, pomimo świadomości o srogiej konsekwencji, jaką był kilkudniowy pobyt w izolatce. Za co można było oberwać? Za wszystko i niezwykle łatwo. Bardzo trzeba było uważać na słowa, ponieważ często mogły zostać źle zinterpretowane, co doprowadzało do przykrych skutków. Przysługi były także codziennością. Aby zyskać w oczach innych, tudzież zdobyć coś dla siebie, trzeba było zmierzyć się z własnymi słabościami i znać sztukę negocjacji. W więzieniu każdy ma wobec kogoś przysługi, a ich spłata najczęściej dokonuje się w najmniej odpowiednim czasie. Jedyną walutą były paczki papierosów. To one były pożądane i to za nie ludzie ryzykowali swoim życiem. 

Bohaterowie to kolejna bardzo dobra strona powieści. Mamy świadomość, jakbyśmy znali ich od kołyski. Każdy z nich popełnił straszną zbrodnię, każdy ma swój sposób na radzenie sobie z tym problemem, jednak nikt nie chce się pochwalić za co tutaj trafił. Mamy całą paletę osób w różnym wieku, a tylko nielicznych z dożywociem na karku. Te postaci mają najgorzej, a zwłaszcza główny bohater. Żabikowski ma 22 lata. W ciągu jednej chwili pozbawił się wizji pięknego życia. Ma świadomość, że popełnił niewybaczalny błąd, za co przyszło jemu teraz płacić. Jego życie codzienne to nieustanna walka z własną psychiką. Wspaniałe wspomnienia z przeszłości nie chcą się od niego odczepić, nie chcą pozwolić na spokojny sen, przez co doprowadzają go do wewnętrznego szaleństwa. I tak jest z każdym z więźniów. Wewnętrzne rozterki zostały rozrysowane na poziomie mistrzowskim. Nie sposób było to zlekceważyć. Ich problemy stawały się naszymi.

Jak można się domyślić klimat książki nie jest lekki i przyjemny Cały czas rysowany jest ciemnymi barwami, zagłębiając nas w swą ciemność, nie dając ani chwili na rozejrzenie się i znalezienie drogi na zewnątrz. Jedynym sposobem jest dobrnięcie do końca książki, książki, która uzależnia i wciąga od pierwszej stronicy. Dawno nie miałem do czynienia z tak fantastycznymi postaciami, z tak ciekawą i interesującą fabułą. Jedyne co mogę zarzucić autorowi to brak większego dramatu i brutalności. Liczyłem zwłaszcza na to ostatnie. Momentami była ona niepotrzebnie słodzona. 

Niesamowita fabuła, genialni bohaterowie, bardzo dobry klimat powieści. Jeśli tego szukacie, to już znaleźliście. Całość jest ubarwiona wiarygodnością, wspaniałymi opisami i lekkim piórem, przez co te 400 stron pochłaniamy w zastraszającym tempie. Polecam Wam tę pozycję bardzo gorąco. Po co nam Stephen King i jego "Skazani na Shawshank", skoro mamy Krzysztofa Spadło i jego "Skazańca", w dodatku którego akcja toczy się we wronieckim więzieniu w dwudziestoleciu wojennym? Zapewniam, że niczego więcej nie potrzeba. Czekam z niecierpliwością na kontynuację!

__________________________________

Achtung, achtung!

Mam dla Was, czytelników okazję jedyną w swoim rodzaju! Jeśli komuś z Was spodobała się tematyka "Skazańca" i chcielibyście móc ją przeczytać to właśnie nadeszła ta chwila!

Autor książki poszukuje recenzentów i składa propozycję rozdania darmowych ebooków. Czy jest jakiś warunek? Jeden, bardzo łatwy do spełnienia, ale konieczny i arcyważny. Macie miesiąc czasu na pochwalenie się swoją recenzją o tej książce. Nie ważne gdzie, nie ważne, czy macie bloga. Ważne, aby ta recenzja poszła w świat. Zainteresowanych proszę o pozostawienie kilku informacji w komentarzu, bądź na mailu (patbeam12@gmail.com). Jakich?
  1. imię i nazwisko. Bądź pseudonim
  2. Wasz adres e-mail
  3. adres strony, na której zamieścicie recenzję
  4. format ebooka (EPUB, MOBI, PDF)
Pamiętajcie, macie na to miesiąc czasu! Myślę, że warto, ponieważ gra jest warta świeczki. :)

2 komentarze:

  1. Masz rację, książka jest wspaniała, świetnie napisana. Mnie także bardzo się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby kontynuacja była równie dobra, jeśli nie lepsza. :)

      Usuń