niedziela, 16 lutego 2014

Nova Swing - M. John Harrison


Liczba stron: 242
Wydawnictwo: MAG
OCENA: 2/10

Aż wstyd się przyznać, ale o "Uczcie wyobraźni" dowiedziałem się niecały rok temu. Zawsze była gdzieś obecna. Kojarzyłem kilka okładek, kilka wątków fabularnych poszczególnych części, ale nie potrafiłem tego zidentyfikować, nadać temu nazwę. Dopiero po zagłębieniu się w tematykę mogłem zacząć działać i pośmiać się ze swojego braku ogarnięcia. Decyzja była natychmiastowa. Za wszelką cenę chciałem po coś sięgnąć. Dlaczego "Nova Swing"? Odpowiedź jest prosta. Spójrzcie na okładkę. Teraz już wszystko rozumiecie?


Vic Serotonin jest osobą, która nienawidzi planowania przyszłości. Żyje z dnia na dzień. Stara się nie robić nic naprzód, a w jego życiu dominuje lekka spontaniczność. Planeta, którą zamieszkuje jest na swój sposób banalna i nudna. Ludzie nie znajdą w niej wielu atrakcji. Dominują na niej bary i speluny. Saudade posiada jednak jedną unikatową rzecz - strefę zdarzenia. W tym miejscu absolutnie wszystko staje się iluzją. Osoby, które postanawiają zgłębić tajemnice strefy powracają z zepsutą psychiką. Jedynymi "chojrakami" są poszukiwacze artefaktów, do których zalicza się właśnie Vic. Osoby te przynoszą dziwne przedmioty z "innej rzeczywistości", po czym je sprzedają na czarnym rynku, ku dorobieniu się sporej sumy pieniędzy. Takie czynności są oczywiście zakazane, przez co obowiązkowe jest aresztowanie śmiałków. Główny bohater nie stara się ukrywać ze swoją profesją i tym samym jest na celowniku doświadczonego Aschemanna.

Jak sami widzicie fabuła jest na swój sposób ciekawa, a zwłaszcza zakazana strefa. Miałem co do niej duże wymagania i spodziewałem się czegoś spektakularnego, czegoś co mną zawładnie i wydobędzie słowa uznania. Niestety, jak to często bywa, skończyło się na oczekiwaniach i sporym zawodzie. 

Byłem przygotowany do tego, iż czeka mnie bardzo wymagająca książka. Wiedziałem, że pozycje z tej serii wymagają od czytelnika maksymalnego skupienia, zaangażowania i sporej ilości wolnego czasu. Przyznam, że nie do końca spełniłem tych oczekiwań, jednak raczej wystarczająco. "Nova Swing" od samego początku sprawia wrażenie książki bardzo ciężkiej. Zostajemy wrzuceni w leniwy wir wydarzeń, co w teorii mówi nam, że zorientowanie się o co chodzi nastąpi w stosunkowo szybkim czasie. Nic bardziej błędnego.

M. John Harrison chciał chyba sobie z nas zadrwić i sprawdzić nasze umiejętności skupienia, bądź po prostu nieudolnie prowadzi swoje show na papierze. Początek jest istną męczarnią. Nic nie wydaje się połączone, przeskakujemy z wątku na wątek, przerywając poprzedni w połowie! Rozmowy są urywane w najmniej oczekiwanym momencie, bohaterowie sztuczni i mało interesujący. W jednym momencie bohater powieści siedzi na kanapie, po to, by dwa zdania później iść ciemną uliczką... Gdzie jakieś przejście? Gdzie wprowadzenie? Gdzie aby lekkie podsumowanie poprzedniego wątku?

Jeśli miałbym znaleźć coś, co nie było kiepskie w tej powieści to na pewno opisy. Niejednokrotnie ratowały sytuację, przedstawiając wygląd miejsc. Tak, tylko miejsc. O reszcie nie ma mowy, ponieważ najzwyczajniej w świecie ich nie ma. A szkoda.

Czy polecam Wam "Nove Swing"? Nie. Jest to bardzo słaba książka, która nic sobą nie reprezentuje. Z pozoru ciekawa fabuła okazała się niewypałem. Dominuje tutaj chaos, nuda, brak jakiegokolwiek zrozumienia. Jeśli ktoś jest fanem serii "Uczta wyobraźni" to nie oszukujmy się, przeczyta tę książkę. Innym osobom odradzam. Weźcie coś innego i uwierzcie mi na słowo. Nie warto. Szkoda Waszego czasu i pieniędzy.

7 komentarzy:

  1. Wolę jednak odpuścić sobie bynajmniej na razie tą pozycję.

    Ps. Pozdrawiam i zapraszam do siebie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę pozycję tak, ale samą "Ucztę" chyba nie. ;)
      Również pozdrawiam, a odwiedzam regularnie. :)

      Usuń
  2. Uuu... słabiutko... ale nie spisuj UW na straty, bo są tam świetne książki. Polecam choćby "Nieśmiertelnego" C. Valente :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broń Boże! :) póki co czeka na mnie "Atlas chmur" i jestem przekonany, że na tym się nie skończy. :)

      Usuń
  3. Wypowiedziałabym się trochę dłużej, ale ta książka w ogóle mnie nie zachęca nawet do przekartkowania. Ale kiciuś jest ładny... : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Tematyka nie w Twoim guście? :)

      Usuń
    2. Chyba zbyt skomplikowana fabuła i odjechanie w kosmos ;P

      Usuń