czwartek, 7 listopada 2013

Milcząca dziewczyna - Tess Gerritsen


Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Albatros
OCENA: 8+/10

Niestety, dawno nie czytałem żadnej powieści Gerritsen. A szkoda. Każda jej książka jest dopracowana pod wieloma względami. Wyjątkiem są publikacje sprzed wielu wielu lat. Wtedy wplatała dużo romansu, historie były płytkie, mało interesujące. Te teraźniejsze stoją na bardzo wysokim poziomie, umieszczając autorkę wśród najlepszych pisarzy kryminałów. Jakby tego było mało, moim skromnym zdaniem, duet Rizzoli - Isles (główne bohaterki wielu jej powieści) spisuje się doskonale. Kiedyś wyżej stawiałem jedynie Alexa Crossa, bohatera powieści Jamesa Pattersona. Niestety zszedł na psy, stał się nudny. Gerritsen nadal trzyma poziom. Czy tutaj będzie podobnie?


Przenosimy się do Chinatown w Bostonie. Jane Rizzoli wraz ze swym partnerem zostaje wezwana z powodu bardzo nietypowego wypadku. Przechodząca wycieczka przypadkiem znalazła... dłoń, leżącą niedaleko śmietnika... Po przeszukaniu całego terytorium chińskiej dzielnicy nie odnaleziono reszty ciała. Jak się okazało, po kilku ledwie dostrzegalnych śladach, zwłoki leżały na dachu budynku... Niestety to nie wszystko. Głowa ofiary trzymała się reszty "na ostatnim włosku". Dochodzenie w tej sprawie znalazło powiązanie z tragedią, która wydarzyła się w Chinatown 19 lat temu w restauracji "Czerwony Feniks", gdzie szef kuchni wymordował wszystkich klientów, popełniając na końcu samobójstwo. Jakby tego było mało w tragiczną całość wmieszały się niewyjaśnione zaginięcia kilku dziewczynek. Te okropne wydarzenia łączy jedna postać, 55-letnia mistrzyni wushu.
Co łączy te wszystkie wydarzenia? Jaki związek z tymi sprawami ma mistrzyni wschodniej sztuki walki? Może stoi za tym mafia? 

Gerritsen po raz kolejny oderwała mnie od rzeczywistości. "Milcząca dziewczyna" utwierdziła mnie w przekonaniu o klasie amerykanki, a duet Rizzoli - Isles jest genialny. Za każdym razem bije we mnie oryginalność i niepowtarzalność jej twórczości. Co było niesamowite w omawianej pozycji? Tragizm bohaterów, sięgnięcie po kulturę chińską, sztuki walki...

Wspaniale było móc dowiedzieć się czegoś więcej o wschodniej kulturze, zwłaszcza, gdy została umieszczona w tragicznej historii sięgającej aż 19 lat wstecz. Temat sztuk walki, chińskich legend idealnie się wpasował.

"Milcząca dziewczyna" to niezwykle wciągająca lektura. Tempo akcji jest zabójcze, nie pozwalając nam odetchnąć, a przeczytanie pierwszej strony nie dopuści do odłożenia książki.  Ilość wprowadzonych wątków jest godna podziwu, a ich sprawne rozwiązanie wymaga szacunku. Na minus zasługuje jedynie domyślność zakończenia. Może nie całkowite, ale jej większej części. Tutaj Gerritsen się nie postarała, ku mojej rozpaczy.

 Bohaterowie wiele się nie zmienili. Rizzoli jak zawsze oschła, wredna,  pełna kpin, diabelnie skuteczna i walcząca o wszystko. Doktor Isles? Jak na mój gust było jej trochę zbyt mało, ale nadal wywołuje uśmiech swoją perfekcyjnością. Bardzo miło było przeczytać kolejne przygody tej dwójki, a pomysł na fabułę trafił idealnie w moje zainteresowania. 
Książka dla każdego. Gorąco polecam!

PS: Wybaczcie mi jakość okładki... Nie wiem skąd takie beznadziejne kolory. Na pulpicie prezentuje się normalnie...

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam thrillery Gerritsen, czytam właśnie "Autopsje". ;) Cieszy mnie bardzo Twoja pozytywna recenzja, bo rozczarowała mnie "Dolina umarłych" i obawiałam się, że ten spadek formy się utrzyma, na szczęście nie. Rizzoli pracuje w zawodzie zdominowanym przez mężczyzn, stąd u niej te cechy, które wymieniłeś. Po prostu nie ma innego wyjścia. Zawsze jednak widziałam w niej też ludzkie oblicze, choć moją faworytką pozostaje Maura. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Autopsja" także świetna. :) połknąłem ją w jeden dzień. :)
      "Doliny umarłych" niestety nie czytałem, ale wiele osób podziela Twoje zdanie, także nawet na rewelację się nie nastawiam. :)

      Usuń
  2. Już po samym nazwisku w ciemno mogłabym sięgnąć po tą pozycję. Twoja recenzja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że będzie warto.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie warto. :) a jeśli lubisz tego typu klimaty to już super ekstra. :D

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie zaczęłam przygody z tą pisarką, ale mam w planach parę jej książek. Mam nadzieję, że będą równie dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nazwisko nie mówi mi absolutnie nic:pierwszy raz słyszę o tej autorce. Nie ukrywam, zostałam zachęcona i to baardzo :) Jestem też pierwszy raz na Twoim blogu, dodaję do obserwowanych, będę Cię odwiedzać, życzę dużo wytrwałości w pisaniu recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow. :D zaskoczyłaś mnie tym, że jej nie znasz. :D ale tym bardziej się cieszę, że Ciebie zachęciłem. :) obyś się nie zawiodła. :)
      Dziękuję i dziękuję! :)

      Usuń
  5. Również dość dawno czytałam jej utwory - mam tu na myśli te konkretne thrillery, a nie romanse kryminalne, które też kiedyś pisywała. Twoja recenzja pogłębiła moją tęsknotę z jej twórczością. Kurczę, czas najwyższy nadrobić zaległości, których nazbierało się całkiem sporo... ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romanse od Gerritsen są bez polotu, takie płytkie. Po nie z pewnością nie będę sięgał. :)
      Nadrabiaj nadrabiaj. :) czym prędzej do biblioteki! :)

      Usuń