wtorek, 29 października 2013

Grzechy rodu Borgiów - Sarah Bower


Liczba stron: 616
Wydawnictwo: Książnica
OCENA: 3-/10

Każda osoba obracająca się w sferze popkultury zapewne nie raz spotkała się ze sławetnym nazwiskiem Borgiów. Po praz pierwszy usłyszałem o nich, grając w drugą część kultowej już gry "Assassin's Creed".  Temat tej intrygującej rodziny jest pomijany w szkołach. Ich wizerunek urzekł mnie na tyle, aby sięgnąć po coś więcej. Na pierwszy ogień poszedł Mario Puzo i jego "Rodzina Borgiów". Pełen zachwytu postanowiłem obejrzeć dzieło HBO... Na tym także się nie zawiodłem. W końcu przyszła pora na "Grzechy rodu Borgiów".

Przenosimy się do początku XVI wieku, stając się świadkami szczytu władzy papieża Aleksandra VI oraz jego synów, a właściwie tego najpopularniejszego, który zrezygnował z szat kardynalskich na rzecz prowadzenia armii Państwa Kościelnego. Główną bohaterką powieści jest niejaka Estera Sarfati,  Żydówka z rodzinnego państwa Rodrigo Borgii - Hiszpanii. W wyniku surowości i komplikacji dokumentowych na rzecz hiszpańskiej pary królewskiej została zmuszona opuścić swój kraj. Dzięki znajomościom ojca Estery umieszczono ją na dworze Lukrecji, córki papieża Aleksandra. Od tej chwili Żydówka zmienia swe wyznanie i służy córce papieża jako La Violanta oraz Donata.

Bohaterka nie przywykła do tak dworskiego stylu życia. Napotykane na każdym kroku intrygi, tajemnice, spiski były nieprzyjemną nowością, przez co nie potrafiła się na początku w tym odnaleźć. Z pomocą dłonią przychodzi krewniaczka hiszpańskiego rodu. La Violante stara się ze wszystkich sił, aby jej służba była jak najlepsza i najefektowniejsza. Cały wysiłek włożony w pracę psuje Cesar Borgia, który rozkochuje w sobie główną bohaterkę powieści. Pomimo ostrzeżeń Donata postanawia zaryzykować…

Sarah Bower zdecydowała się na opisanie dziejów niesławnego rodu z boku, całkowicie innej perspektywy. Przyznam szczerze, iż z początku pomysł wydawał mi się strzałem w dziesiątkę i pewnego rodzaju nowością. W końcu mogliśmy przypatrzeć się im z perspektywy innych osób, pierwotnie obiektywnych. Czy to zdało egzamin? Absolutnie nie. Estera Sarfati okazuje się infantylną dziewczyną, której nie dane było zrozumieć prawa papieskiego dworu. Ponadto brakuje jej obowiązkowego obiektywizmu, tak silnie zdominowanego przez uczucia względem Borgii. Cesar wykorzystuje sytuację w stu procentach, manipulując nią na każdym kroku. Pomimo moich starań nie potrafiłem nabrać do niej jakiegokolwiek sympatii. Bardzo często udowadnia brak swojej dojrzałości, jasnego myślenia.

Cała reszta bohaterów także niczym nie imponuje. Autorka nie potrafiła wiarygodnie scharakteryzować postaci, tak aby byli wyraziści, obfitujący we wszelakie cechy, sympatyczni. Są najzwyczajniej w świecie szarzy, bez polotu, nudni, mało atrakcyjni. W teorii najciekawszy wydawał mi się Cesare. Niestety nie zaimponował mi niczym. Brakowało mi u niego przedstawienia skomplikowanej i intrygującej osobowości. Aleksander VI? Było go tyle, co kot napłakał - jest to dziwne, ponieważ powszechnie wiadomo, że pociągał za wszystkie sznurki.

Znajdziemy tutaj jakieś plusy? Oczywiście. Sarah Bower wspaniale przedstawiła przyrodę, obyczaje XVI wiecznej Italii. Dotyczące ich opisy były niesamowite. Obrazy pejzaży same pojawiały się przed oczyma, dzięki czemu czuliśmy się ich obserwatorami. Wielkie brawa!

Podsumowując, stwierdzam, że jeśli ktoś z Was chciałby się  dowiedzieć czegoś więcej na temat Borgiów - nie sięgajcie po tę książkę. Radziłbym nawet omijać ją szerokim łukiem. Zabrakło wiarygodności, rozpracowania bohaterów... Wprost większości atrakcji. Ponadto dokuczała mi kiepska sytuacja rozrysowania bohaterów. Niestety przygody z książką autorstwa Bower nie zaliczę do udanych. Zniechęciła mnie aż nadto.

Recenzja ukazała się również na portalu literatura.juventum.pl

6 komentarzy:

  1. Mam gdzieś w domu "Rodzinę Borgiów" Puzo - chyba, o ile nie pożyczyłam jej koleżance. Serialu też nie oglądałam, podobnie jak nie grałam w Assassina 2 - grałam w jedynkę i kiedy jako tako już opanowałam potrzebne mi umiejętności - bo ja trochę antygracz jestem, ale od czasu do czasu w coś gram ;) - to mi się znudziła i nawet jej nie dokończyłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz książkę Maria Puzo to nie zwlekaj. Jest na prawdę świetna! :)
      Serial nie ociera się o geniusz. Jest... fajny. :D
      A jedynka Asasyna faktycznie jest nuda. :) jednak druga część urywa dupę. :D

      Usuń
    2. No wiem, czytałam o zmianach we dwójce itd, że nie jest już taka monotonna jak jedynka, ale zanim ja w nią zagram...:) Może książki prędzej poczytam?

      Usuń
    3. Lepiej zagrać. :)
      (choć trzecią część przechodzę już prawie rok...)

      Usuń
  2. Ja raczej ominę szerokim łukiem tę powieść. Wolałabym coś ciekawszego. Chyba rozejrzę się za Puzo w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka Puzo, na dziś dzień jest chyba najbardziej interesująca. Z spośród tych których znam oczywiście. :)

      Usuń