piątek, 16 sierpnia 2013

Zwiastun burzy - Bernard Cornwell

Ilość stron: 600
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy ERICA
OCENA: 9+/10


Zwiastun burzy to druga część cyklu pt. "Wojny Wikingów". Tom pierwszy dał mi bardzo dużo przyjemności i radości. Po jego skończeniu chciałem jak najszybciej dorwać kontynuację, na którą, jak się okazało, przyszło mi czekać dosyć długo. Corwell zrobił kawał dobrej roboty. Ostatnie królestwo zwaliło mnie z nóg. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku serii umiejscowionej w tak ciekawych i tajemniczych czasach, jakim z pewnością jest wczesne średniowiecze i kształtowanie się państw, które istnieją po dziś dzień. Czy "Zwiastun burzy" przerósł swojego poprzednika i nie zepsuł swojej serii?


Akcja tejże książki jest bezpośrednim następstwem wydarzeń zakończonych w poprzednim tomie. Uthred Ragnarson jest już 21-letnim mężczyzną, który za dziecka został porwany i wychowany przez wikingów. Jego mentalność, spojrzenie na świat była zachwycona Duńczykami. Nie potrafi odnaleźć się w chrześcijańskim Wessexie. Gardzi Sasami, ich religijnym zatraceniem. W jego oczach król Alfred wcale nie jest lepszy. Daleko mu do wojownika - chorowity, uległy, którego ulubionym zajęciem jest prawienie kazań. 
Sytuacja w kraju odbiega od słowa 'pokój'. Co prawda armia skandynawska została pokonana w spektakularny sposób, jednak Alfred zamiast dokończyć swe dzieło, postanowił dać poganom szansę i ustanowił sojusz. Jak się wkrótce okazało sojusz ten nie był trwały. Duńczycy pod wodzą Guthruma zaatakowali w najczulszy punkt Wessexu i tym samym królestwo Alfreda praktycznie przestało istnieć...
Nasz główny bohater w wyniku tych wydarzeń jest wewnętrznie rozdarty. Z jednej strony kocha skandynawską mentalność, kulturę, religię. Wychował się wśród nich, a na dodatek w duńskich szeregach znajduje się przyjaciel Uthreda. Z drugiej strony swoje przyszłościowe plany wiąże jedynie z pozostaniem na wyspie, na swojej rodzinnej ziemii. Ponadto jest połączony z królem kilkoma zobowiązaniami, które nie mogą zostać unieważnione... Jaki będzie wybór Uthreda? Pokieruje się głosem serca, czy rozumu? Religią i przyjaźnią, czy lojalnością i wiernością? Przekonajcie się sami!

Odpowiadając na pytanie postawione we wstępie odpowiem krótko. TAK! Szczerze mówiąc powątpiewałem w to. Kontynuacja po trochu wydawała się mi być jasna, nie sądziłem, iż Cornwell mnie czymś zaskoczy. A tu proszę. 
Po raz kolejny prostotą języka, barwnymi i ciekawymi opisami zostałem pochłonięty w wydarzenia z IX wieku. Co podwyższyło moją ocenę? 
1. Opisy walk. Ostatnie królestwo zaserwowało nam sporą ich ilość, jednak były one krótkie i nie tak dobre jak tutaj. Teraz mieliśmy ich kilka, ale jedną, wielką, wspaniałą i konkretną! Bernard Cornwell wspaniale zobrazował realia bitew. Dzięki jego opisom czułem się tak, jakby sam brał w niej udział. Drastyczne momenty przeżywałem wraz z bohaterami, a mój pokój przeistaczał się w pole bitew, wypełnione wojownikami i chorągwiami. Jednym słowem: epickość!
2. Bohaterowie. Tak jak w punkcie wyżej. Zwiastun burzy prezentuje nam nowy wachlarz postaci, którzy są znacznie dojrzalsi, bardziej charakterystyczni, a każdy z nich wniósł coś do historii Wessexu. Ciężko mi coś więcej o nich powiedzieć. Sami musicie się z nimi zapoznać i ocenić. Wtedy zrozumiecie. :)

Tak więc Zwiastun burzy jest niezwykle udaną kontynuacją Ostatniego królestwa. Cornwell wywiązał się ze swego zadania znakomicie. Mam tylko nadzieję, że każda kolejna część będzie lepsza od swej poprzedniczki, a jest ich jeszcze kilka. 
Nie mogłoby być inaczej - polecam z całego serca!

A tutaj znajdziecie recenzję wspomnianego wcześniej Ostatniego królestwa (klik) - gorąco zapraszam!

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam cały cykl, a z tomu na tom jest coraz lepiej - "Panowie Północy" (trzecia część) są jeszcze lepsi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak jest, to nie mogę się doczekać kolejnych części!

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam, szczególnie tak wysoka nota, działa dodatkowo na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać ten cykl, zaczynając oczywiście od "Ostatniego królestwa". ;) Pióro Cornwella już znam z Trylogii Arturiańskiej - polecam Ci gorąco "Zimowego monarchę" i "Nieprzyjaciela Boga" (z ostatnią częścią jeszcze się nie zapoznałam, ale jestem pewna, że będzie równie świetna), jeśli jeszcze jej nie czytałeś. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojny wikingów polecam, nie mogłoby być inaczej. :)
      Przygód Artura niestety nie znam, choć liczę na to, iż kiedyś nasza biblioteka się w nie zaopatrzy. :)

      Usuń