niedziela, 11 sierpnia 2013

Medicus - Noah Gordon


Ilość stron: 592
Wydawnictwo: Książnica
OCENA: 10/10

Jak dotąd preferowałem książki, w których akcja musiała stać na wysokim poziomie. Drobne potyczki, które ewoluowały do rozmiarów bitw, przeplatane licznymi intrygami. Tak. To są zdecydowanie moje klimaty. Jeśli chciałem sięgnąć po coś życiowego to wybierałem filmy. Rzadko były to książki. Choć niewątpliwie i takie się zdarzały. Z reguły zawsze byłem zachwycony, w obydwu przypadkach. "Medicus" Noaha Gordona początkowo, w moich rozmyślaniach, był książką stricte historyczną, takiej się spodziewałem. Wraz z kolejną przeczytaną przeze mnie stroną cała prawda wyszła na jaw…


Robert Jeremiasz Cole, mieszkaniec XI-wiecznego Londynu jest głównym bohaterem powieści. Żyje w ubóstwie, jest dziewięcioletnim synem hafciarki i cieśli. Nigdy nie zasmakował przepychu, bogactwa. Jego jedyną rozrywką jest zabawa z licznym młodszym rodzeństwem. Kiepską sytuację dodatkowo niszczy śmierć rodziców w niewielkim odstępstwie czasowym. Bracia i siostry zostają porozsyłane i przyporządkowane różnym rodzinom, a on sam zostaje przygarnięty przez wędrownego balwierza, który czyni chłopca swym terminatorem (uczniem) i postanawia poświęcać swój czas na naukę drobnego leczenia ludzi oraz ‘magii’.

Rob zaskakująco szybko uczy się mechanizmu amputacji, leczenie niegroźnych chorób, oczyszczania ran. Sztuczki kuglarskie także nie stanowią żadnego problemu, a przynoszą wiele wspaniałych i szczęśliwych chwil. Jedna z medycznych interwencji przyniosła ze sobą coś bardzo dziwnego. Rob dotykając dłoni pacjenta wyczuł, że ten za niedługo umrze… Dar od Boga okazał się zbawienny. Niejednokrotnie pomógł w dalszych wędrówkach naszych bohaterów.

Przełomowym momentem w życiu anglika staje się spotkanie pewnego Żyda, który odkrywa z Robie pasje, a jest nią medycyna. Żyd poinformował chłopaka o legendarnym miejscu w Persji, gdzie znajduje się najlepsza szkoła dla medyków, którą rządzi najwspanialszy lekarz Ibn Sina, zwany w Europie Awicenną. Nie tracąc ani chwili Robert ruszą w daleką i pełną niebezpieczeństw drogą, w pogoni za swoją pasją.

"Medicus" okazał się być fantastyczną książką, która przenosi nas do średniowiecznej Anglii, która dopiero zaczynała się kształtować. Jednak główną atrakcją jest miejsce owiane licznymi intrygującymi legendami, o fantastycznym i barwnym klimacie, ciekawej, choć brutalnej kulturze, rządzonej prawem Koranu. O czym mowa? Oczywiście o Persji.

Gordon w swym dziele genialnie przedstawił kulturę islamu. Opisał ją bardzo szczegółowo i wiarygodnie, zachowując przy tym obiektywizm. Bogate opisy praw, zwyczajów nie potrafiły mnie zanudzić. Wręcz przeciwnie. One intrygowały, zachwycały i uczyły. Nie inaczej sprawa wygląda z kulturą żydowską, czy chrześcijańską. Autor nie opuścił niczego ważnego. Wspaniale skonfrontował te wyznania, pokazując ich plusy i minusy, wzajemne (z reguły wrogie) relacje. Tak jak wcześniej wspomniałem obiektywizm Gordona odgrywa bardzo ważną rolę. Jest to niebywała sztuka, za co należą się ogromne brawa.

Warto także spojrzeć na porównanie zacofanej Europy z bogatą Azją. W tych czasach nasz kontynent był jednym wielkim bagnem. Cały rzymski dorobek został zniszczony w proch. Państwa dopiero zaczynały się kształtować, jednak nadal były świadkami barbarzyńskich najazdów. Całą sytuacją rządził Kościół. Chrześcijanie mieli swoje metody. Z reguły były one nieciekawe, jednak wspaniale potrafili trzymać ludność na wodzy. Całkiem inaczej wyglądało to w Persji. Kraina na wschodzie była przepełniona bogactwem, handlująca z Konstantynopolem, czy Dalekim Wschodem. Nie mogli narzekać na brak produktów, ponieważ wszystkiego mieli pod dostatkiem. Ten piękny obraz niszczy okrutność zasad wiary islamskiej, a w szczególności liczne prześladowania Żydów. Całość jest jednak otoczona szybkim postępem naukowym i badawczym wśród ludu perskiego.

Książka Noaha Gordona jest arcydziełem, napisanym bardzo prostym językiem, wyposażonym w bogate i szczegółowe opisy. "Medicus" jest wypełniony klimatem średniowiecza. Opisanie rozwoju medycyny zachwyca, a rywalizacja trzech religii, obyczajowość, tradycje są wisienką na niezwykłym torcie. Zachwyciła mną także główna postać książki. Robert uparcie dąży do celu. Okrutności losu nie krzyżują mu planów, a upartość, odwaga, charyzma czynią go wielką osobistością. Podobnie jest z każdym z bohaterów. Jestem pewien, że nigdy nie zapomnę o Robercie Jeremiaszu, a sam "Medicus" stał się dla mnie jedną z najlepszych książek.

Recenzja ukazała się również na portalu literatura.juventum.pl

6 komentarzy:

  1. Powieść jest absolutnie rewelacyjna. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i cieszę się, że Tobie także się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Trzeba poszukać reszty książek Gordona w bibliotece. Wątpię czy będzie coś na poziomie Medicusa, ale jednak. :)

      Usuń
  2. Czytałem książkę i również książka wywarła na mnie ogromne, pozytywne wrażenie. Również się cieszę, że i Tobie się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mi narobiliście smaka, jeszcze ta wysoka nota, potwierdza tylko, że warto sięgnąć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, naprawdę warto! :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń