sobota, 8 czerwca 2013

Osaczona - Tess Gerritsen


Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Mira Harlequin
OCENA: 6/10


Tess Gerritsen wspaniałą pisarką jest! Większość czytelników powieści kryminalnych zna jej twórczość. W każdej książce dajemy się zaskoczyć. Ma swój niepowtarzalny styl, potrafi świetnie połączyć kilka wszelakich motywów w taki sposób, iż czytelnik na nie nie narzeka. Wśród napisanych przez nią thrillerów medycznych ciężko jest się doszukać słabszych pozycji, raczej wszystkie trzymają równy i wysoki poziom (choć nie miałem okazji zaznajomić się ze wszystkimi). "Osaczona" jest jedną z kilku powieści napisanych przez Tess na początku swojej kariery pisarskiej, gdy mało kto o niej słyszał, tudzież sięgał po książki jej autorstwa.


Bez żadnego zbędnego cackania zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Główną bohaterką jest Miranda, pracowniczka lokalnej gazety. Wdaje się w romans ze swoim pracodawcą Richardem. Nie zważa na to, iż jej kochanek ma żonę, dwoje dorosłych dzieci. Poniekąd niszczy rodzinę, ale kieruje się miłością. Na całe szczęście zmądrzała. Doszła do wniosku, iż związek ten nie ma przyszłości, zakończyła go. Richard nie zamierza się poddawać. Nęka ją ciągłymi telefonami. W końcu, pomimo jej protestów, bez ogródek informuję, że za kwadrans będzie w domu naszej bohaterki. Ta nie chcąc się z nim spotkać ucieka i znajduje schronienie na plaży. Po godzinnych rozważaniach postanawia powrócić do domu i stanąć naprzeciw swojemu byłemu kochankowi. Plan się nie udał, a spotkanie przybrało inną formę: Richard leżał nagi na jej łóżku...zabity!
Jak się możemy domyślić, Miranda została główną podejrzaną. Straciła pracę, godność, została znienawidzona.Wytoczony przeciwko niej proces zakończył się tajemniczym wpłaceniem kaucji o wysokości 100 tyś! Jakby tego było mało, po jej stronie staje brat zamordowanego.
Czy odnajdą prawdziwego mordercę? Dlaczego tak postąpiono, jaki motyw miał zabójca?

Osaczona jest króciutką powieścią, na jeden wieczór. Całość stoi na średnim poziomie. Historia niczym szczególnym się nie wyróżnia, czasami staje się naiwna i przewidywalna. Gerritsen w wątek kryminalny wplotła odrobinę miłosnego, który powiększa się wraz z ilością przeczytanych stron. Bohaterowie są ciekawie rozrysowani, szczególnie główna bohaterka. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest odważna, dociekliwa, nie poddaje się. Polubiłem Mirandę od razu. Brat Richarda - Chase, jest ofiarą rodziny. W przeszłości pokłócił się z bratem, co zaowocowało jego przeprowadzką do innej części Stanów. Nie żył też na stopie przyjacielskiej ze swoim ojcem. Z czasem dowiadujemy się tego i owego o przeszłości jedynej osoby nie będącej przeciwko Mirandzie.
Duża czcionka, mała ilość opisów, a spora dialogów ułatwiają nam czytanie. Zabrakło mi tutaj rozważań bohaterów, głębszych refleksji. Cały czas są dialogi ciągnące akcję, przeplatane opisami, które niekoniecznie wiele wnoszą.
Książka raczej dla fanów twórczości Gerritsen. Zwykły czytelnik może ją pominąć. Nic nie wniesie, a za miesiąc, dwa o niej zapomni. Dla mnie fajnie było zapoznać się z przeszłością autorki, porównać to z obecnymi książkami. Jestem pod wrażeniem jak jej twórczość dojrzała, ewoluowała.

1 komentarz:

  1. Wczoraj skończyłam czytać inną powieść Gerritsen, "Ścigana", także romans kryminalny. I choć czyta się nieźle, to jednak wolę thrillery medyczne tej autorki.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń