Ilość stron: 504
Wydawnictwo: AMBER
OCENA: -5/10
Stało się, sięgnąłem po kolejny debiut. Zachęciło mnie wszystko: okładka, zapowiedź na jej tyle, grubość. Spodziewałem się kolejnego hitu. Co otrzymałem?
Święte Imperium Mann staje się hegemonem w swej krainie. Podbijanie kolejnych krajów nie jest większym problemem. Dotychczas nikt nie sprawiał większych problemów. Jest jeden wyjątek - mercjańskie Wolne Porty. Jako jedyne są w stanie odeprzeć ataki, ba, jej ogromne mury Bar-Khos czynią to dziesięć lat!
Nieprawdopodobny wynik. Szkoda, że prawdopodobieństwo dalszego oporu spada. Miasto niszczy się od wewnątrz. Jej ludność żyje w nędzy. Co krok spotykamy żebraka. W takich warunkach rozwija się działalność złodziejska, co tylko niszczy i tak już beznadziejną sytuację społeczeństwa. Spotykamy Nicco. Jest to młody chłopak, który także przeżywa te ciężkie chwile. Jego jedynym zajęciem jest wędrówka ulicami miast w poszukiwaniu jedzenia, pieniędzy etc. Mama bohatera nie potrafiła spełnić należycie swoich obowiązków rodzicielskich, tak więc młodzieniec nie mógł liczyć na jej pomoc.
Nieprawdopodobny wynik. Szkoda, że prawdopodobieństwo dalszego oporu spada. Miasto niszczy się od wewnątrz. Jej ludność żyje w nędzy. Co krok spotykamy żebraka. W takich warunkach rozwija się działalność złodziejska, co tylko niszczy i tak już beznadziejną sytuację społeczeństwa. Spotykamy Nicco. Jest to młody chłopak, który także przeżywa te ciężkie chwile. Jego jedynym zajęciem jest wędrówka ulicami miast w poszukiwaniu jedzenia, pieniędzy etc. Mama bohatera nie potrafiła spełnić należycie swoich obowiązków rodzicielskich, tak więc młodzieniec nie mógł liczyć na jej pomoc.
Pewnego dnia wszystko ulega obrotowi o 180 stopni. Nicco spotyka Asha, który przedstawia się jako mistrz bractwa asasynów. Postanawia zostać jego uczniem i porzucić swoje dotychczasowe życie.
Tym sposobem chłopak zostaje wysłany na specjalne szkolenie, po którym czeka na niego nie lada wyzwanie - zemsta na bezwzględnej władczyni Imperium.
Książka nie zachwyciła. Autor nie wykorzystał drzemiącego w powieści potencjału. Pomysł na fabułę, bohaterów bardzo dobry, lecz nic poza tym. Na początku może denerwować przeplatanie się akcji z różnych zakątków świata Wędrowca. Nie martwcie się, da się przyzwyczaić. W powieści możemy znaleźć wiele nieścisłości, niedopracowanych wątków. Dzieło Cola Buchanana nie wciąga, momentami potrafi nas znudzić. Co na plus? Ciekawość czytelnika dalszego ciągu wydarzeń, oraz bardzo bardzo oryginalne zakończenie, co ściśle się wiąże z pierwszym pozytywnym argumentem.
Jeśli chcecie spędzić czas z książką, która nie wymaga myślenia, to jak najbardziej polecam. Pomimo swej obszerności nie zabierze wiele czasu. Na odstresowanie się jest w sam raz.
Lecz gdy szukamy czegoś ambitniejszego...w tej pozycji tego nie znajdziemy. Takie osoby się na niej zawiodą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz